Dąbrowscy na teren Gminy Trzcianne przybyli pod koniec osiemnastego wieku z terenu gminy Wąsosz. Opowiadał mi tato, że byli to synowie leśniczego, którzy musieli uciekać gdyż byli prześladowani. Byli to dwóch braci, jeden założył gniazdo rodowe w mroczkach drugi w Chojnowie. W księgach parafialnych zapisane jest, że pierwszym protoplastom rodu Dąbrowskich był Bartłomiej, jego synem był Grzegorz.
Grzegorz urodził się około 1770 r. Żona jego Marianna Szeszkówna pochodziła z Mroczek. Ślub wzięli 12 lutego 1792 r. Pierwsza córka Wiktoria urodziła się 1793 r., druga Franciszka w 1797 r. trzecia Marcela w 1802 r. Pierwszy syn Wincenty urodził się 1796 r. Florian w 1815r.r. a Stanisław w 1823r. 28 stycznia 1843r. Florian Dąbrowski zawarł związek małżeński z Małgorzato Kozłowską ze wsi Gugny córką Jana i Rozaliy z Zalewskich.
Florian miał czterech synów i córkę. Wincenty urodził się 1848 r. Jan w 1850r, Józef w 1858r., Franciszek 1861 r. a córka Marianna urodziła się w 1853r.
Wincenty Dąbrowski w 1880 r. ożenił się z Padliną Węgrowską. Urodziło im się też czterech synów i jedna córka. Wincenty był starostą pod koniec dziewiętnastego wieku, aktywnie uczestniczył w życiu wsi i Gminy. Dwóch synów Wincentego Antoni i Józef wjechali do Stanów Zjednoczonych. Syn Aleksander ożenił się z Józefą Bielską z Downar w 1910r. Opowiadała mi stryjenka Dąbrowska Ksaweryna jak mój dziadek Aleksander się ożenił. Przed drugą wojno światową i wcześniej było nie do pomyślenia żeby kawaler sam jechał do panny, musiał jechać z Rajkiem {swatem}. Do mego pradziadka przyszedł Rajek i mówi czas dla twego syna się żenić. Zawiozę jego do bogatych i pracowitych panien, ale za ożenienie trzeba mi zapłacić. Uzgodniono pięć pudy pszenicy {120kg.}
Rajek z Aleksandrem umówili się i wyruszyli w drogę. Był to rok 1910 r. mroźny dzień lutowy, oczywiście niedziela, wyruszyli po sumie (najważniejsza msza w niedzielę) o godzinie 13. wyruszyli sankami z janczarami do pobliskiej miejscowości Mroczki do państwa Szeszków. Rajek przestawił kawalera miał 28 lat wzrostu 180 cm. Bardzo przystojny i bardzo silny. Rajek mówił o gospodarstwie ile ma koni, krów, ziemi, że jest bardzo pracowity i jest jeden w domu i inne pochwały. Po dwóch godzinach Rajek wyszedł a mój dziadek zadał pannie pytanie „Czy ożenisz się ze mną” panna odpowiedziała „ Aleksandrze nie tak szybko za krótko się znamy itp.”. Dziadek puścił oko do Rajka i powoli wyszli z domu i pojechali do Kulesz do zacnej rodziny Miarnowskich. Tam Rajek też wychwalał kawalera robił to jak najlepiej, żeby jak w najlepszym świetle przedstawić kandydata. Dziadek popatrzył na pannę, że ta jest jeszcze piękniejsza od tamtej z Mroczek, ale też zadaje wprost pytanie „Czy ożenisz się ze mną?” Panna Miarnowska podobnie, jak Szeszkówn z Mroczek, że nie tak szybko, że za krótko się znamy, że jeszcze zobaczy, chciałaby bliżej poznać kandydata no itp. Dziadek się zdenerwował puścił oko do Rajka i szybko wyszli i pojechali do trzeciej panny do Downar do rodziny Bielskich. Tam Rajek też zachwalał kandydata jak potrafił. Dziadek popatrzył na Pannę i myśli, że to jest ta, od pierwszego spojrzenia zakochał się w Józefie, trochę delikatniej przystąpił do rozmowy, ale na koniec mówi „Jesteś piękną panna bardzo mi się podobasz, ale muszę zadać Tobie pytanie Czy ożenisz się ze mną?” Józefa chwile pomyślała i odpowiedziała „ Aleksandrze wyjdę za Ciebie za mąż”. W niedługim czasie odbył się ślub. Po kilku latach, gdy sąsiad kuzyn Antonii Dąbrowski ożenił się z Ksaweryną Jabłonkowską z Wilamówki, jakiś czas po weselu Ksaweryna zapytała Józefę jak ona poznała Aleksandra Dąbrowskiego i ona opowiedziała ta historię: Przyjechał bardzo przystojny kawaler Rajek mówi, że jest on bogaty pracowity ma bardzo dobry charakter, a kawaler od razu zadaje pytanie czy ja z nim się ożenię i to mi zaimponowało, ze kawaler jest odważny, przystojny, że drugi taki może mi się już nie trafić, a z reszta i dla mnie bardzo się spodobał i dlatego powiedziałam tak. W 1912 roku urodził się pierwszy syn Józef, w 1916 roku urodziła się córka Marianna. W 1916 r Dziadek Aleksander poszedł na pierwszą wojnę światową, walczył po stronie rosyjskiej, ponieważ ziemie, na których mieszkał znajdowały się pod zaborem rosyjskim. W czasie jednego natarcia zostali okrążeni przez Niemców i cały oddział został wzięty do niewoli niemieckiej. W 1918 r umarł ich syn Józef. Dziadek wrócił z niewoli w 1918 r. W 1919 r urodził się syn i dano mu na imię Józef na cześć umarłego syna. W 1921 r urodził się Henryk mój tato. W 1923 r urodził się syn Leopold. Będąc w niewoli niemieckiej dziadek pracował na wsi u rolnika niemieckiego, tam nauczył się nowoczesnych metod gospodarowania na ówczesne czasy. W tym czasie na wsi polskiej zboże koszono sierpami a używanie kosy było wielkim grzechem. Dziadek jako pierwszy wziął kosę na plecy i poszedł kosić zboże. Jeden rolnik powiadomił wszystkich mieszkańców wsi, że Aleksander Dąbrowski kosi zboże kosą. Gdy przyszli do dziadka na pole zaczęli prosić a gdy to nie pomogło zaczęli krzyczeć, że kosić zboża kosą nie wypada, bo bezcześci się zboże itd. Jeden z nich chciał dziadka uderzyć, ale dziadek był bardzo silnym człowiekiem i chwycił jego za „klapy” i pchną na kilka metrów. Dziadek powiedział, że który do niego się zbliży to przebije go kosą. Ludzie zobaczyli, że dziadek nie żartuje i może zrobić użytek z kosy i odeszli. Dziadek Aleksander skosił zboże kosą a miał do koszenia 6 ha. Zajęło mu koszenie 10 dni a sierpem trwałoby to około 1 miesiąca. W drugim roku już kilku sąsiadów wzięło przykład z dziadka i kosili zboże kosą. W 1924 r zachorowała Józefa na zapalenie płuc i po kilkunastu dniach zmarła. Umierała bardzo przytomnie i powiedziała Aleksandrowi, żeby ożenił się z daleką kuzynka Pasiewiczówną z Bajek, dla niej w ciągu roku zmarł mąż i siedmioro dzieci. Dziadek posłuchał Józefy i rok po jej śmierci ożenił się z Aleksandrą Pasiewiczówna z Bajek. Z opowieści Henryka mojego taty Aleksandra była bardzo dobra, pogodna osobą. Wychowała ona wszystkie dzieci Aleksandra a sama z nim nie miała swoich.
W 1936 r najstarsza córka Aleksandra Marianna wyszła za mąż za Władysława Chojnowskiego z Chojnowa,rok później wyjechali oni do Argentyny. Z Argentyny do Brazylii i osiedlili się w mieście Porto Alegre. Tam urodziła im się dwójka dzieci Genowefa i Edmund. Marianna i Władysław pracowali tam bardzo ciężko i dbali o edukację dzieci. Syn Edmund skończył studia w Brazylii uczył się w Paryżu i Londynie jego wykształcenie było związane z wojskiem. Po ukończeniu edukacji odwiedził Polskę wraz z żoną, Włoszką. Wrócił do Brazylii i pracował w swoim zawodzie w stolicy. Po roku czasu nagle zmarł w wieku 33 lat, zostawiając dwójkę dzieci. Rodzice Edmunda to bardzo przeżyli, wkrótce po jego śmierci zmarł Władysław. Córka Genowefa ukończyła studia w Brazylii i została wykładowcą na Uniwersytecie w Porto Alegre. Wyszła za mąż za Włocha i mają dwójkę dzieci Elianę i Aleksandra. Marianna zmarła w 1998 r. Genowefa i jej córka Eliana odwiedziły dwukrotnie Polskę w 1992 i 1995.
Wracamy do lat przedwojennych. Dziadek Aleksander najstarszego syna Józefa wysłał do żydowskiego mistrza, żeby tam nauczyła się zawodu szewskiego. Leopold miał zostać krawcem a Henryk rolnikiem. Leopold nie mógł się pogodzić z nakazem ojca odnośnie jego przyszłego zawodu i w 1935 uciekł z domu i prze kilka lat nie dawał znaku życia. Rodzina nie mogła się otrząsnąć po stracie dziecka, myśleli, że nie żyje. Ale po kilku latach napisał list do kolegi, że uczy się w szkole kadetów i zakazał koledze mówić o liście. Kolega po jakimś czasie powiedział rodzicom o otrzymanym liście od Leopolda. Radość rodziny była wielka, ze ich syn żyje. Henryk wstąpił do koła „Strzelec” i ukończył kurs agronomów. Dziadek Aleksander działał w różnych organizacjach przed wojną PSL, Kasie Stewczyka itp.
W 1939 r wkraczają Rosjanie Józefa Dąbrowskiego biorą do wojska rosyjskiego i później wywożą na Syberię. Tam Józef wstępuje do Armii Berlinga i przechodzi cały szlak bojowy od Lenino do Berlina. W 1946 r. wrócił do domu do Chojnowa. Jakiś czas później Józef wstał wcześnie rano, wziął najlepszą krowę z obory na sznurek i zaprowadził ją na rynek do Knyszyna. Tam ją sprzedał, kupił sobie garnitur i buty i wyjechał na ziemie odzyskane do Pisza. W 1955 r Józef ożenił się z Janiną Kramkowsą z Kramkówki. Mieli trójkę dzieci synów Andrzeja i Adama oraz córkę Ewę. Józef, mimo że pracował w PKS – ie to przed długie lata hodował krowy a mleko sprzedawał sąsiadom. Zmarł, w 2005 r w Piszu i tam też jest pochowany.
Leopold, gdy wybuchła druga wojna światowa wrócił do domu. Wspólnie z dyrektorem szkoły w Trzciannem Panem Gniazdowskim i z Panem Wiszowatym ze wsi Pisanki zorganizowali ruch oporu i utworzyli struktury Armii Krajowej. W 1943 r został zesłany na przymusowe roboty do Niemiec. Gdy jechał pociągiem to z kilkoma osobami uciekli z transportu jadącego do Niemiec. Ukrywał się w lesie, ale jeden z mieszańców wsi doniósł Niemcom, iż Leopold ukrywa się. Niemcy przyjechali do domu Aleksandra i nakazali, synowi stawić się w ciągu 24 godzin do Moniek w innym wypadku wymordują i spalą całą rodzinę. Leopold zgłosił się w ustalone miejsce i został wywieziony do Królewca tam pozostał do końca wojny. Po wojnie wrócił, działał jakiś czas w podziemiu. Później wyjechał na ziemie odzyskanie do Pisza i tam ożenił się z Ireną z Wilna. Wyjeżdżając do Pisza dostał rozkaz, iż ma założyć tam struktury podziemia. Po rozbiciu Struktur WIN-u Leopold „ujawnił się”. Całe swoje życie pracował dla rozwoju Pisza, piastując różne funkcje dyrektorskie. Był często szykanowany, zwalniany z pracy, dlatego że działał w konspiracji. Z Ireną ma dwóch synów Lecha i Zbigniewa. Zbigniew ożenił się mieszka i pracuje w Olsztynie, maja syna i córkę. Lech ożenił się mieszka i pracuje w Piszu, ma trójkę dzieci dwóch synów i córkę.
Henryk w wojne działał w Ruchu Oporu. W 1946 r został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, siedział w więzieniu w Białymstoku 20 miesięcy. Strasznie był tam bity, wszystkie zęby mu wypady. Miał poodbijane nerki, zachorował na zapalenie płuc. Mimo że był tam maltretowany do winy się nie przyznał i nikogo nie wydał. W 1947 r został wypuszczony z więzienia i wrócił do Chojnowa. W 1948 r ożenił się z Marią Kramkowską z Trzciannego ( Maria Kramkowska przeszła gehennę Sybiru i opisane to zostało w książce pt „Dzieje Trzcianngo” wydana w roku 2004 r). w1949 r urodziła się córka Halina, 1950 r Wiesława, 1952 r syn Jerzy, 1954 r Tadeusz i w tym samym roku zmarła Aleksandra Dąbrowska, żona Aleksandra Dąbrowskiego, 1957 r urodziłem się Ja Zdzisław piszący tą historię, 1960 r urodziła się najmłodsza córka Bożena. Urząd Bezpieczeństwa cały czas węszył, szukał broni, kilka razy zrobił rewizję. W 1959 r piorun uderzył w stodołę sąsiada i ogień przeszedł na nasze zabudowania i wszystko spłonęło. Był to bardzo trudny i ciężki okres dla rodziny Henryka. W tym samym roku Aleksander ojciec Henryka zmarł, gdyż przejął się bardzo mocno nieszczęściem rodziny Henryka. Aleksander myślał, że Henryk nie będzie w stanie odbudować się. Mimo ogromny trudności Henryk powoli odbudowuje swoje gospodarstwo. W 1965 r Henryk zawiózł ziemniaki Komendantowi Milicji w Trzciannem i wypił z nim „ćwiartkę” wódki. Henryk wracając z Trzciannego udzielił pomocy dla Pani Leszczyńskiej, która leżała pod furą ze złamaną ręką. Po udzieleniu pomocy wrócił do domu. Za kilka godzin przyjechał milicjant i kazał ze sobą jechać, zawiózł go do Moniek na pobranie krwi a następnie do więzienia do Białegostoku. Był to październik żona Henryka została z małymi dziećmi bardzo to przeżyła. Henryk niewinnie siedział sześć miesięcy do sprawy. Na sprawie sądowej wyszło na jaw, że sprawcą wypadku był rolnik z Chojnowa, który jechał z pola, zahaczył wozem o wóz Pani Leszczyńskiej i nie udzielając pomocy i odjechał. Rolnik jechał z kilkoma osobami wozem konnym, które widziały cale zdarzenie. Zaprosił te osoby do siebie na gościnę, na której zakazał im wspominać o zaszłym wypadku. Na rozprawie sędzia Henrykowi nakazał założyć sprawę sądową temu panu. Henryk zrezygnował z tego, gdyż rolnik był związany z ówczesną władzą i uchroni się od wydanego wyroku. Henryk pisał do władz naczelnych PRL-u o odszkodowanie, dostał odpowiedz, że Kraj jest strasznie biedny i odszkodowania nie dostanie. Henryk przez długie lata był sołtysem wsi Chojnowo w tych bardzo trudnych i ciężkich czasach pomagał ludziom. Za jego kadencji wyremontowane zostały drogi w Chojnowie, rozpoczął budowę remizy strażackiej. Był przez długie lata przewodniczącym spółki wodnej. Maria żona Henryka zmarła 5 września 1997 r. Henryk zmarł 30 maja 2004 r. Najstarsza córka Halina wyszła w1966 r za mąż za Perowicza Eugeniusza i mieszkają we wsi Zucielec, mają dwie córki i dwóch synów. Wiesława wyszła za mąż za Jasielczuka Kazimierza 1977 r mieszkają w Grajewie, mają dwóch synów. Jerzy ożenił się z Marylą Kulęgowską w 1977 r mieszkają w Piszu i mają trzy córki. Tadeusz ożenił się z Bożeną Teśluk w 1985 r mieszkają w Trzciannem i maja córkę. Najmłodsza córka Henryka Bożena wyszła za mąż za Marka Citko w 1980 roku mieszkają w Białymstoku i mają córkę i syna. Ja, który opisuję tą historię jestem piątym dzieckiem Marii i Henryka. Zostałem na gospodarstwie rodzinnym w Chojnowie. Tato przekazał mi gospodarstwo w 1986 r. W 1997 r zostałem wybrany wójtem Gminy Trzcianne funkcję tą pełnie do dzisiaj, wcześnie byłem sołtysem wsi Chojnowo i piastowałem wiele innych funkcji społecznych. W 2000 r ożeniłem się z Dorotą Grajewską mieszkamy w Chojnowie i mamy syna i córkę. W 1998 r powstało Towarzystwo Miłośników Ziemi i Trzciańskiej, którego jestem Prezesem. Celem Towarzystwa jest kultywowanie tradycji, odtwarzanie historii ziemi trzciańskiej. W 2004 r wydaliśmy książkę „ Dzieje Trzciannego i obszaru gminy Trzcianne w XV –XX wieku”, dofinansowaliśmy wydanie książki autorstwa księdza Stanisława Fiedorczuka pt. ”Kartki mego życia”. Zapoczątkowaliśmy cykl książek podlaska wieś wydaliśmy pierwszą pt. „ Wiszowate”. W dalszej kolejności są przygotowywane dziejach Chojnowa i Zubola. Mamy zamiar wydać książki o dziejach każdej wsi w Gminie Trzcianne. Wydajemy kasety, widokówki, foldery, organizujemy imprezy rekreacyjno – sportowe.
W Chojnowie do dnia dzisiejszego mieszkają dwie rodziny Dąbrowskich. Jan syn Floriana ożenił się z Józefą Mileswską, miał trzech synów Józefa, Antoniego, Bolesława i dwie córki Adolfę i Aleksandrę. Bolesław, Adolfa i Aleksandra wyemigrowali do USA. Bolesław w Stanach Zjednoczonych nie założył rodziny i tam zmarł. Adolfa i Aleksandra wyszły za mąż za braci Buczyńskich i tam ułożyły sobie życie i ich potomkowie żyją do dnia dzisiejszego w USA. Józef ożenił się z Zofią Sadowską z Nowej Wsi, mieli syna Czesława i dwie córki Czesławę i Genowefę. Józef uczestniczył w wojnie z bolszewikami. Czesława wszyła za mąż za Czesława Piszczka mieli sześcioro dzieci wyjechali do Legnicy koło Wrocławia. Genowefa wyszła za mąż za Telesfora Dąbrowskiego, ale po kilku latach małżeństwa zamarła pozostawiając dwójkę dzieci Henrykę i Piotra. Czesław pozostał na gospodarstwie rodziców, od najmłodszych lat bardzo ciężko pracowała. Był jednym z najlepszych kośników we wsi. Rozbijał młotem kamienie, pracowała w lesie ściągając żywice z drzew. Z sąsiadem Rutkowskim Stanisławem cieli piłą ręczna drzewo na deski i krokwie. Wieczorami do rodziny Czesława przychodzili sąsiedzi i czytano książki i prasę a następnie po przeczytaniu lektury dyskutowano na jej temat. Ludzie w ówczesnych czasach nie tylko zajmowali się rolnictwem, ale rozwijali się również duchowo. Najlepiej czytał z piękną dykcją Bronisław Grochowski (uczestnik wojny z Bolszewikami). Czesław, gdy weszli Niemcy związał się z Ruchem Oporu działał w strukturach Armii Krajowej. W 1943 r został wywieziony na prace przymusowe do Niemiec. Jako jeden z nielicznych mówił, że było mu tam dobrze, gdyż był silnym młodym człowiekiem tam pracowała u rolnika na gospodarstwie. Stamtąd przesyłał paczki do domu, nawet przyjeżdżał na przepustki. Po wojnie wrócił do domu i nadal związany był z Ruchem Oporu. W 1946 r został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i osadzony w więzieniu w Białymstoku. Bardzo mocno był bity i maltretowany. Porucznik z Armii Andersa namówił jego, żeby byle, do czego przyznał się, bo inaczej zabiją go. Przyznał się, że czasami donosił żywność partyzantom i dostał za to 7 lat więzienia. Siedział 3,5 roku w więzieniu gdyż objęła jego amnestia. Wyszedł z wiezienia 1950 r a po czterech latach ożenił się z Pelagią Borawską. W 1962 r urodziła się im córka Marianna, która wyszła za maż w 1989 r Edmunda Sasinowskiego ze wsi Boguszki. Mają dwie córki i syna.
Antoni Dąbrowski syn Jana w 1923 r ożenił się z Ksaweryną Jabłonkowską z Wilamówki. Mieli trzech synów Jana, Wacława i Luciana. Jan i Wacław wyjechali do Kobyłki koło Warszawy, tam pozakładali rodziny. Jan ma dwie córki a Wacław dwóch synów i córkę. Lucjan pozostał na gospodarstwie Chojnowie. W 1955 r ożenił się z Krystyną Rafałko z Niewierowa. Mają dwóch synów Stanisława, Mirosława i córkę Zdzisławę. Córka wyszła za mąż …. Szybcio z Moniek. Mają pięcioro dzieci i mieszkają w Goniądzu. Mirosław i Stanisław są kawalerami i mieszkają wspólnie z rodzicami w Chojnowie.
Brat Floriana Stanisław w 1821 r ożenił się z Małgorzatą ….. W 1843 urodziła się córka Marianna. W 1842 urodził się syn Wincenty, w 1845 r Stanisław, w 1857 r Józef. Na gospodarstwie Chojnowie pozostał Józef w 1851 r ożenił się z Teresą …. W 1895 r urodził się syn Bolesław, w 1889 r urodził się Antoni a w 1907 r urodził się Kazimierz. W 1912 r Antoni Dąbrowski ożenił się z Aleksandrą Grochowską. Rok później urodził im się syn Piotr, w 1915 r urodziła się córka Helena, w 1918 r syn Alfons, w 1823 r syn Czesław i w 1928 córka Pelagia.